środa, 29 sierpnia 2012

"Uczennica Maga"

"Uczennica Maga" Trudi Canavan, powieść fantastyczna, prequel "Trylogii Czarnego Maga".
Tesia jest zwykłą dziewczyną zafascynowaną leczeniem. Nic dziwnego, skoro jej ojciec jest uzdrowicielem. Dlatego Tesia potrafi wiele rzeczy w tej dziedzinie. Jej rodzina mieszka w Mandryn, wiosce położonej niedaleko Sachaki. W wiosce zamieszkuje Mistrz Dakon wraz ze swoim uczniem Jayanem. 
W Mandryn przebywa gość z Sachaki - ichani Takada i jego niewolnik Hanara. Podczas jego wizyty Tesia odkrywa w sobie magiczną moc, dzięki czemu staje się uczennicą Mistrza Dakona, z czego nie jest zadowolony Jayan. Tesia uczy się kontroli nad swoją mocą i opanowuje podstawowe sztuczki magiczne. Po niedługim czasie rozpoczęcia nauki, Mistrz Dakon zabiera uczniów do Imardinu, stolicy Kyralii. W najmniej spodziewanym momencie Kyralia zostaje zaatakowana przez Sachakan, którzy nie mają litości i zabijają wszystkich. Rozpoczyna się wojna, która ma wiele zminić w życiu obu stron... A także w życiu Tesii...

Przyznaję, że książka trochę mnie zawiodła, myślałam, że będzie ciekawsza. Z pewnością przedstawia historią magów przed założeniem gildii, wojna miedzy Kyralią i Sachaką jest nawet ciekawa (jak na wojnę). A bohaterowie.... przypominają bohaterów Trylogii Czarnego Maga, czyli: postacie NIE są oryginalne. Spodobała mi się historia dziewczyny z Elyne, Sterii. Jest to córka Sachakanina, a w Sachace córki "sprzedawano za mąż". Steria nie jest tym zachwycona. Jedynym pocieszeniam dla niej jest to, że ma przy sobie osobę, której ufa- niewolnicę Vorę, której prawie nie traktuje jak niewolnicy. Wkrótce Steria zostaje wkręcona w pewne zgromadzenie kobiet...
Jeśli miałabym ocenić książkę w skali od 1 do 6, to dałabym +3, może 4 ze względu na Sterię i Tessię ;)

Na szczęście Trylogia Czarnego Maga nie jest porażką w żadnym stopniu, myślę, że recenzja trylogii ukaże się jeszcze w tym roku, ale nie obiecuję- niestety, ale zbliża się rok szkolny i rzadko będę czytać coś innego niż lektury... a we wrześniu chyba nie będzie czasu na czytanie ogółem, bo muszę przygotowywać się na wyjazd do Hiszpanii ;)  
Takie małe pytanko: chcecie recenzje lektur czy streszczenia? Czy w ogóle coś pisać o lekturach czy pominąć ten, dla wielu, uciążliwy fakt?
Pozdrawiam ;* 
  

 

9 komentarzy:

  1. No to już teraz życzę Ci udanego wyjazdu ! :*
    A pisz, co wolisz i w czym czujesz się lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja przeważnie czytam streszczenia ale w tym roku chcę się przyłożyć i przeczytać lektury w całości:P

    OdpowiedzUsuń
  3. też nie czytałam..ale pewnie świetna :D
    dziękuję za komentarz :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziekuje taki też miałam zamiar aby zmotywować :) I czytasz książki zupełnie nie w moim guście ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. zapraszam do mnie , zdecydowałam się na powrót do blogowania :P Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. W sumie mogłabyś coś pisać o lekturach:) Pewnie jako jedyna z klasy będziesz je czytać;D Jeśli będziemy mieć polski z panią Alą;D
    :*
    Co do tej książki, to nie lubie tego typu książek. Nie lubie czytać o takich rzeczach. Wolę coś bardziej... hm.. o miłości? o przeżyciach...:)

    OdpowiedzUsuń
  7. też właśnie chcę spróbować:D

    OdpowiedzUsuń